Forum
¤
Forum Zakon Andramelacha Strona Główna
¤
Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤
Zobacz swoje posty
¤
Zobacz posty bez odpowiedzi
Zakon Andramelacha
Forum Gildi Zakon Andramelacha na Shardzie Mysterious World
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Zakon Andramelacha Strona Główna
->
Koszary
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Naggarond
----------------
Karczma
Koszary
Malowidla
Opowiesci
Akademia
Wieści i ogloszenia
Brama Naggarond
Sojusznicy
----------------
Sojusznicy
Wojny
Nowosci
Zakon
----------------
Offtopic
Propozycje
Wyprawy
Opowiadania
*Klimatyczne propozycje dotyczace shardu*
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Sob 21:05, 04 Paź 2008 Temat postu:
Wujek durinek tez się tobą zaopiekuje:D
Modar
Wysłany: Sob 16:23, 04 Paź 2008 Temat postu:
Podanie podoba mi sie. nie jest moze wielce wciagajace , ale refleksje w nim zawarte sa calkiem ciekawe. Prosilbym cie zebys nie zaczynal zdan od : ,,wiec'' lub ,,no wiec'' itd. Konczac dodam , ze jest ciut za krotkie i mam wielki dylemat czy je zaakceptowac . nie chcac zeby poszkodowana byla dehacka ktorej podanie bylo troszke krotsze , ale ciekawsze skonsultowalem sie z reszta zakonnikow.
Podanko przechodzi jednak bede cie mial na oku.
pmz
Wysłany: Sob 15:11, 04 Paź 2008 Temat postu: Podanie Valacary
Byłem zupełnie nagi. Naprzeciw mnie pojawiła się znów ta postawna, osnuta w cień kobieta. Jej kocie ślepia jarzyły się żywym ogniem, a kościste palce miała złożone do modlitwy. Jej usta, choć nie poruszały się, wydawały cichy złowrogi szept. Chciałem uciekać. Chciałem krzyczeć, bądź zrobić cokolwiek. Lecz nie było to takie proste, bowiem drżące kończyny odmówiły posłuszeństwa, a z mych ust wydobył się tylko bezgłośny jęk. Wtem wszystko usnęło się mgłą i w jednej chwili rozpłynęło. Rozwarłem szeroko oczy, i z niewysłowioną ulgą stwierdziłem, że to zły sen. Tak, to tylko zły sen, jeden z wielu. Przetarłem oczy i z jękiem podniosłem swoje obolałe ciało z ziemi. Eh, w końcu muszę się oduczyć tego leżakowania, bo skończę goły i wesoły... Przerwałem swe myśli i na wciąż drżących nogach zrobiłem krok do przodu. Rozejrzałem się wokół mrużąc oczy w popołudniowym słońcu. Wokół mnie roztaczał się jakże mi znajomy widok gór i lasów otulonych błękitnym niebem. Ile czasu tu spędziłem i jak było to dla mnie zgubne? Trudno mi powiedzieć. Zwróciłem wzrok w stronę świerszcza siłującego się z kamykiem który zagrodził mu dostęp do dalszej wędrówki i zmarszczyłem brwi. Ostatnio wiele razy myślałem o swoim życiu, i o tym jak wiele czasu straciłem na samotną wędrówkę i doskonalenie w swoim fachu. Postanowiłem coś osiągnąć i pokazać światu, że umiem uczynić w swojej wierze. .. W tym momencie spojrzałem na zawieszony u mojego ramienia łuk., chwyciłem go i ze złością cisnąłem o ziemię. Sapiąc ciężko i krztusząc próbowałem uspokoić roskołotane nerwy. Po dłuższej chwili bezruchu z ociąganiem podniosłem broń z ziemi i włożyłem na miejsce. Przepraszam... Przetarłem twarz i przysiadłem na spróchniałym pieńku. Więc... cóż mi dały te wszystkie lata tułanki po świecie? Tak, straciłem swe idee i zboczyłem z drogi. Nie umiem zliczyć jak wielu ludzi straciło życie z mojej ręki, i jak wiele ich rodzin unieszczęśliwiłem. A miało być inaczej! Miało... Wziąłem z ziemi grudkę piachu i zacząłem ją zapamiętale gnieść. W swoim żywocie kierowałem się głównie dobrocią i rozumem. Nie, źle. Chciałem się tym kierować. Wszystko zaczęło się od tych samotnych nocy w puszczy, tych nocy które zamiast ukojenia przynosiły ból i zwątpienie. I te sny... ta straszna kobieta z chudymi dłońmi, i oczyma barwy jak otchłań piekła. To wtedy wstąpywał we mnie duch diabła, i czułem rządzę mordu, której w żaden sposób nie mogę opanować. Naprawdę, nie umiem tego wytłumaczyć i pojąć... Wykonałem dziwny gest i otarłem pot z czoła. A teraz, tak niedawno temu pojawiła się nadzieja na odzyskanie mej zniewolonej duszy! Wtedy, tamtego wtorkowego ponurego wieczoru, owładnięty dręczącymi mnie wyrzutami sumienia samotnie siedziałem w karczmie „Pod harpią” i dopijałem sake. Mimowolnie podsłyszałem tamtą rozmowę dwóch rosłych przybyszy. A może to było przeznaczenie? Kto wie. Więc wtedy dowiedziałem się o tym zakonie. Zakonie Andramelacha dokładnie. Ponoć czczą oni swego Boga, i działają w służbie dobra. Tak tak... Poczułem wewnetrzną potrzebę udania się do tych ludzi, w nadziei, że pomogą mi wyjść z tego stanu. Tak, to jest jedyne rozwiązanie.. Zaczerpnięcie informacji na ich temat nie było trudnym zadaniem, gdyż jak się powszechnie dowiedziałem byli znanym w Sosarii Zakonem. To dlaczego ja nic o tym nie wiedziałem? Zmarszczyłem brwi. No więc...oto dzisiejszego dnia odmierzam drogę do odległego Malas gdzie znajduje się ich siedziba. Jestem pełen wzniosłych emocji i nadziei. Wierzę w to że pomogą mi uporać się z moja mroczną połową i pokazać sens dalszej egzystencji na tym świecie. Wierzę w to, że ich Bóg stanie się moim Bogiem i ukaże mi tajemnicę mych snów i zżerającego mnie od środka bólu. Zmrużyłem oczy i pewnym krokiem ruszyłem w stronę południa, w przeświadczeniu że w tamtym odległym świecie odnajdę swoje miejsce.
fora.pl
-
załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by
Twisted Galaxy
Regulamin