Forum Zakon Andramelacha Strona Główna
 Forum
¤  Forum Zakon Andramelacha Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Zakon Andramelacha
Forum Gildi Zakon Andramelacha na Shardzie Mysterious World
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Wyrwana kartka z Noredricowego pamiętnika.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zakon Andramelacha Strona Główna -> Koszary Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Wyrwana kartka z Noredricowego pamiętnika.
Autor Wiadomość
Soku
Gość






PostWysłany: Pią 14:15, 03 Lip 2009    Temat postu: Wyrwana kartka z Noredricowego pamiętnika.
 
Zapowiadało się na kolejny nudny poranek. Było jasno. Kończąc medytację, Noredric włożył pióro do kałamarza
i spojrzał na zegar.
- Zaraz, chwila, moment... - zdziwił się.
Sprawdził godzinę jeszcze raz.
- Co jest do jasnej cholery!? - krzyknął zirytowany.
Popatrzył na niebo, znów na zegar, a następnie na magiczny pierścień jasności założony na jego palec.
- No tak... - stwierdził wpatrując się we wskazówki. - Dwudziesta trzecia!? Jeszcze wczoraj!? - wrzasnął załamany.
Na jego twarzy namalowało się skrzywienie.
- Co się ze mną dzieje? Rozmawiam sam ze sobą. Żywcem nie ma do kogo gęby otworzyć. Bracia śpią,
gdy ja pracuję, gdy nie śpią też pracuję. Można już od tego zwariować. Pięć lat spędziłem na praktykach, kolejne pięć w akademii magów przy Moonglow. I po co płynąłem taki szmat drogi do Sosarii? Żeby tu zwariować? Mieszkam tu już dwadzieścia osiem lat i prawie nie mam przyjaciół. Litości! Co za zwariowany świat...


Zdjął pierścień z palca i odwrócił się w stronę Zento. Widok pięknej łuny rozsiewanej przez liczne latarnie dookoła miasta od razu poprawił mu humor; ogarnęła go ekstaza. Przypomniał sobie rodzinne strony, pozostawioną daleko matkę i chłopięce wybryki u swojego byłego nauczyciela. Niemal zapomniał o otaczającym go świecie, gdy nagle odległe marzenia przerwał donośny odgłos z żołądka.
- Nie ma to jak zapomnieć o obiedzie i kolacji... Zbrzydły mi już te chleby, sałatki i ciastka od miastowego piekarza! Jak długo można jeść te same potrawy?
Zszedł na parter. Ku jego zaskoczeniu stół był zastawiony do posiłku.
- Przynajmniej braciszek o mnie nie zapomniał... - mruknął zmęczony.
Brzemię przygniatające duszę Noredrica wydało się lżejsze.
- Co my tu mamy? - rozglądał się. - Kawałek upieczonego prosiaka, Elfie Całusy na deserek... Mniam, mniam! Wspaniały Fangor!


Zjadłszy kolację Noredric wrócił do biurka. Jak na złość żyły zamiast prowadzić krew do głowy, sprowadzały
ją do żołądka. Ogarniała go ogólna chęć do robienia niczego. Usilne próby skoncentrowania się na pracy potęgowały jedynie zmęczenie. Odłożył narzędzia i załamał się.


Jego uwagę zwrócił nagły ruch na granicy horyzontu. Z Księżycowej Bramy wyłoniły się dwie postacie na koniach, które skierowały się w stronę jego domu. Znaczna odległość uniemożliwiła mu zidentyfikowanie owych osób.
- Kto mógłby zapuszczać się w te strony? - pomyślał.
Gdy jeźdźcy znaleźli się w kręgu światła pochodzącego od latarń rancza można było stwierdzić, iż byłi to: kobieta, oraz mężczyzna - elf. Noredric przyjrzał im się bliżej.
- Łucznik i czarodziej. - zauważył.
- Wszędzie poznam te rozwiane, szalone włosy Viktorii i te charakterystyczne oczy Abirala. - mruknął i rozchmurzył się.
- Zakonnicy... W sumie mili ludzie. - myślał, idąc w stronę wejścia. - Nie znam ich pana, Andramelacha, ale widać po sposobie bycia i zachowaniu, że to dobry bóg. Spotkałem już niejednego wyznawcę i muszę przyznać, że mile wspominam każdego.
- Witajcie przybysze! - powiedział, otwierając drzwi. - Wejdźcie.
Noredric delikatnym gestem zaprosił gości do środka.
- Może skusicie się na odrobinę świeżego soku? - zapytał. - Owoce niedawno zerwane z moich
drzew. - powiedział, wskazując na niewielki sad.
Jego ochocze ruchy sparaliżowało przenikliwe spojrzenie elfa. Jego wzrok jakby przebijał uśmiechniętą twarz czarodzieja i potrafił zaglądnąć wgłąb duszy; jakby odczytywał z czym właśnie walczyły jego myśli.
- Czy to może być przeznaczenie? - zastanawiał się. - Czy to o tym mówiła mi mama?
Stali tak kilka chwil w bezruchu. Tajemniczą ciszę przerwał nieśmiały głos Noredrica.
- Czy... zechcielibyście mnie... nauczyć o Andramelachu?

Powrót do góry
Modar
Mistrz Zakonu



Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 20:34, 15 Lip 2009    Temat postu:
 
podanie przeczytam za 2 tygodnie jak wroce z ,,urlopu''.
przy okazji pozdrawienia z Helu:)



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Lon
Stonka 2



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:25, 16 Lip 2009    Temat postu:
 
Juz ja "przeczytalem" zeby nie musial zbyt dlugo czekac Razz
Dzieki i rowniez pozdrawiamy ;D



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zakon Andramelacha Strona Główna -> Koszary Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy