Autor |
Wiadomość |
|
Wis
Gość
|
Wysłany: Sob 16:11, 05 Maj 2007 Temat postu: Wisegard Coehorn |
|
|
Wissegard Coehorn
Wissegard Coehorn urodził sie w rodzinie jednego z bogatszych kupców Yew. Matka zmarła przy porodzie. Ojciec od razu nastawił syna na odziedziczenie majątku i interesu próbując wychować go na dobrego kupca. Zrezygnował jednak, gdy ten, doprowadzając kolejnych nauczycieli do szewskiej pasji, nadal upierał się by nauczono go walczyć. Rodziciel posłał więc potomka do najlepszej szkoły wojskowej, gdzie wytrenowali go dość dobrze... Po kilku cyklach ciezkiej nauki w fechtunku syn powrócił do swego ojca, do swego rodzinnego domu. Lecz cos sie zmieniło. Pewne było, że nie był ten sam mały pokorny synek, którego ojciec zostawił na nauki. Pewnej deszczowej nocy, gdy nad całą krainą zapanowała cisza, a uliczkami małych miast słychać było poszczekujące psy i pisk szczurów.. w jednej z will przy mieście usłyszeć można było gwar, kłótnie.. a następnie krzyk i trzask drzwi. Wissegard po kłótni z ojcem opuścił dom, i za przysiągł, że nie popełni tego błędu, co ojciec, i nie pójdzie w jego ślady. A pieśni o nim będą śpiewać.. Opuścić dom i co dalej?.. szal złym doradca. Z nożem i sakiewka u pasa ruszył hardy Wissegard w świat. Ale okazalo sie ze swiat wcale go nie potrzebuje a i sakiewka szybko sie opróżniła.. nie raz gdy szedł do karczmy widzał rybaków na pomoście zresztą sam nie raz wędkę w ręce miał wiec by z głodu nie zdechnąć postanowił tak na Zycie zarobić.. Mijał dzień po dniu, marzenia o sławie odeszły dawno w dal liczył Sie juz tylko cieple miejsce do spania i pełny brzuch. "Ale wilk zawsze pozostanie wilkiem" tak mawiał ojciec Wissegarda.. To bylo w 23 urodziny, dzien jak codzień tylko w brzuchu burczy, ostanie sieci zerwało cos dużego. Mewa krążyła nad woda, nawet zaczęła wyglądać apetycznie.." wlaciwie czemu by na nie nie zapolowac-glupia mysl"..te dywagacje na temat zjadliwości mewiny utwiedzily go w tym ze dziś juz nic nie złowi. Zwinął linke, wedke zarzucił na ramie i poszedł w centrum Brit. Było to juz popołudniu wiec ulice powoli sie opustoszly a klientów w karczmie przybywało. Z zamyślenia wyrwał go jakiś charkliwy bełkot "ło zesz w grhhh, pajac zaraz mi sie ukłoni, żebrak ..mi pan ghfdnb tak mi.." stal przed nim niski mężczyzna z niezbyt przyjemna fizjonomią.. ale najbardziej interesujący był fakt ze trzymał w rece krótki miecz. Z boku ulicy słychać było jakiś glos karzacy zostawic "tego żebraka". Wędka cóż prawie klinga a "wilk zawsze pozostanie wilkiem". Obrót ciała zejście z linii przeciwnikowi i cios w glowe. Trzask łamanego drewna a kartoflowaty nos jegomościa poczerwieniał a on sam przechyli sie do tylu i cale jego cielsko legło w kałuży ekstrementow. Glos który wołał "zostaw tego żebraka" okazał sie miec wlasciciela, stal nad toba w zbroi i z mieczem u pasu.." nie przejmuj sie to ochlej.. ale ktos ty i gdzie Ciebie tego nauczyli..zreszta nie ważne.. jestem Draycon.. hm zrób z soba porzadek..jutro moze tez tu bede" i poszedl zostawiajac Wissegarda z sakiewka monet, złamana wedka i dochadzacym do siebie grubasem u stup, po chwil byl juz w innym zaułku .. nie bylo sensu czekac az mosci Draycon zmieni zdanie a grubas stanie na nogi. Kolejny świt.. znowu to samo ryby ryby i ryby. "Moze jednak spotkac sie z tym Dra..jak mu tam bylo".. Szybka wizyta u fryzjera kapiel w rzece i czysta koszula. Wissegard Coehorn byl juz gotowy na spotkanie z daroczyńcą z poprzedniego wieczora. Okazalo sie ze Draycon czekal na niego w tym zaułku.. pogadali chwile. Wissegard poczuł sie ze wreszcie znalazł swe miejsce i postanowił dalej szlifować swe umiejetnosci fechtunku by być godnym wstąpienia do zakonu, o którym wspominial mu Draycon.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
 |
|
Masterczułki
Moderator
Dołączył: 16 Mar 2007
Posty: 340
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: znienacka... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:27, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Powracajac z kojelnej, wrecz rutynowej wyparwy na ettiny, spostrzegles wojownika na koniu, nie wydziales jego twarzy, poniewaz na twarzy mial mempo, a reszte ciała okrywala toga. "Już czas, chodź za mna..." Powiedzial nieznajomy a ty ruszyles za nim, slepo wierzac ze nie ma zlych zamiarow... Idąc przez las, miales dziwne uczucie iz caly czas jestes obserwowany, ale nie ze strony wojownika, ktory caly czas wzrok mial utwkiony w jednycm punkcie na horyzoncie. Po paru godzinach, dlugiej mozolnej wredowki, zasnałes, a obudzilo cie rzenie konia, i widok ogromnej budowli, o demonicznym charakterze, zsiadles z konia, i oserwowales ta budowle z otwartymi ustami. "Wszyscy juz czekaja, chodz do srodka" Uslyszales za swoimi plecami, a wypowiedzial je elf z dlugim lukiem w dloniach, a odziany byl w czerwona toge, uslyszales dzwiek otwierajacych sie wrot, i spostrzegles jak wojownik wchodzi do srodka. "Juz nie ma odwrotu" Pomyslales, i przekroczyles prog budynku...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
dobra niech tylko ktos to teraz skasuje, to @$#^$^@$ 
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Futix
Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:43, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ryron slyszac ze wrota zakonu sie otwieraja odstawil narzedzia , wstal od stolu i poszedl zobaczyc kto przybyl. Po drodze nabil fajke elfim zielem i poczal ja palic. Gdy doszedl to glownego holu ujzal w bramie Reikarda, Draycona i obcego przybysza. Z zaciekawieniem podszedl do nieznajomego i wypuszczajac kleby dymu zapytal go - Kimze jestes nieznajomy, wyjaw mi swe imie - zmarszczyl brwi.
Nieznajomy wartko odpowiedzial - Me imie Wissegard -
- Czym sie zajmujesz Wissegardzie -
- Jestem wojownikiem -
Oblicze Ryrona pojasnialo i usmiechajac sie lekko rzekl - to bardzo dobrze - odwroci sie i mruczac cos pod nosem odszedl w strone kominka. Rozsiadl sie w wygodnym fotelu i powiedzial w strone Wissegarda - Bardzo dobrze ze tu jestes Wissegardzie. Draycon wiedzial co robi przyprowadzajac cie tutaj. Pozostaje ci miec nadzieje ze pozostali beda podzielac moje zdanie - po czym odwrocil sie i zaczal czytac jakas gruba ksiege.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Modar
Mistrz Zakonu
Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie 11:42, 06 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Modar spojrzal na Draycona , poczym zaraz na przybysza.Podchadzac blizej swoj chlodny wzrok skupial juz tylko na niewiernym. Niedbale pokazujac jego postac swa pokrzywiona sekata laska powiedzial:
- kogo nam tu dzis przyprowadziles Drayconie, mam nadzieje , ze jest godny tego by ujrzec Naggarond - po swej wypowiedzi dotarlo jednak do niego , ze gdzies juz widzial tego mezczyzne. Kiedy draycon szykowal sie by udzielic odpowiedzi na jego pytanie, arcykaplan przerywajac mu powiedzial:
- Chyba jednak gdzies cie widzialem, sam juz nie wiem czy byl to sen czy tez jawa, ale czuje, ze jestes odwaznym wojownikiem, siadaj mow co cie sprowadza - to mowiac Modar przyjaznym gestem pokazal przybyszowi stare drewniane krzeslo obite lsniaca skora.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wis
Gość
|
Wysłany: Nie 18:59, 06 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Wisegard obejzał sie raz jeszcze nie ufnie po pomieszczeniu, podciagnoł nosem krutko, poczym zasiadł garbiac sie na wskazanym krześle. Powiudł wzrokiem po zebranych zatrzymujac go na Modarze.. spotykajac jego wzrok spuscił głowe, spojał w innym kierunku i żekł pokornie:
- I mi Twe lico znane.. zaruwno Twoje jak i tych tu zgromadzonych wiernych. Draycon mnie wyrwał z osmolonych doków miasta, zainteresowal i zaopiekowal sie mna. Snuł długie historie o Waszym zakonie, o jedynej wierze w Andramalacha. O tym by potrafic poswiecic mu swe zycie.. o braterstwie - nabrał ze swistem powietrze nozdrzami poczym zapadła głucha cisza..- Zakonnicy spojzeli po sobie a Modar nie odrywajac wzroku od przybysza wsparł pokrzywiona, sekata laske o ramie.. lekko uniusł krzaczastą brew do gory i żekł z zaciekawieniem:
- A wiec poznałes Draycona, on Cie znalazł i tu przyprowadził, ale z kad.. - W ten czas Wisegard wyprostował swą pogarbiona na krześle sylwetke, spojzał w oczy Modarowi, w ktorych pokazał sie nagły błysk- .. no tak.. mogłem sie tego domyslec.. jednak to nie był sen ni jawa, ten co zaszłego dnia stawał z nami ramie w ramie, ten ktory sie nie ba.. - przybysz usmiechnoł sie znaczaco a gestem dłoni przerwał Modarowi, poczym zekł bardziej juz otwarcie i stanowczo..
- Tak to ja, wiele cyklów spedziłem na nauce fechtu. Poznałem co to bul, głod czy opokorzenie.. wiele w rzyciu przeszedłem, lecz jak teraz zauwazam.. to wszystko było bez celu.. Nie sposob kroczyc nie znana scieszka, na opak.. Teraz mam nadzieje ze te scieszka naznaczy mi Andramalach, a sam przywykne do zakonnego życia i bende pokornym sługa - znowu zapadła krutka chwila ciszy poczym szepty wsrod zebranych. Modar uciszył wszystkich uderzeniami kostura w kamienna podłoge...
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
wedrowiec
Stonka 2
Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wydminy
|
Wysłany: Pon 13:34, 07 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Wielkie slowa mowisz Wissegardzie mam nadzieje iz potrafisz tagze zmienic je w czyn, mozna go wziasc na okres probny sam osobiscie moge go obserwowac jesli okaze sie iz jego slowa stana sie namacalne a zakonnicy poczuja twa braterskosc masz wemnie sprzymierzenca.
Po zakonczeniu mowy z pod stolu wylonil sie lodowy wilk podchodzac i siadajac przy krzesle Modara.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Modar
Mistrz Zakonu
Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 22:20, 08 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Modar podrapal sie po brodzie ,spojrzal na przybysza w zasmysleniu poczym powiedzial:
- Wydajesz sie byc sympatyczny, jednak pamietaj wiecej pokory nie lubie kiedy ktos przerywa mi w srodku zdania , ale coz mysle ze po paru zajsciach w ktorych brales udzial mozesz wziasc udzial w zebraniu zakonu, a raczej posiedziec i posluchac , na nim zadecydujemy co z toba poczac. Niech ktos mu powie gdzie i kiedy ma sie pojawic ja musze wracac do ksiag - arcykaplan pomagajac sobie laska wstal z krzesla i powolnym krokiem udal sie w kierunku biblioteki
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Modar
Mistrz Zakonu
Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 22:23, 08 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wazne !!!
Od teraz nie wolno nikomu pisac dialogu i odpowiedzi drugiej osoby.
Twoja wypowiedz moze opierac sie tylko i wylacznie na monologu i oczekwiwaniu na odpowiedz (wliczajac gestykulacje),
Zadecydowalem tak poniewaz zauwazylem ze czesto wychodza przez to glupie sceny . Mowiac w skrocie mowimy tylko za swoja postac nie za inne !!!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
wedrowiec
Stonka 2
Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wydminy
|
Wysłany: Śro 15:40, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Lodowy wilk spojzal na Draycona poczym przemowil ludzka mowa- ty go tu przywiodles z powodow ci znanych wiec to twoj gosc wyjasnij mu wszystko, wez go na zebranie ze soba-
konczac mowe w wilk wyszedl za Modarem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Masterczułki
Moderator
Dołączył: 16 Mar 2007
Posty: 340
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: znienacka... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:19, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Draycon kiwnal glowa w strone lodowego wilka, i powiedzial do Wisegarda: "Dnia piatego naszego tygodnia mamy zebrania w tym miejscu, jezeli juz jestes zaproszony, to wiedz ze jestes juz blisko do zostania zakonnikiem i powinienes byc z siebie dumny, a teraz wybacz ale mam jeszcze pare spraw do zalatwienia" po czym otworzyl wrota, wyszedl, usiadl na konia i popedzil przez las, w blizej nieokreslonym kierunku, zostawiajac Wisegarda samego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|